Nocny Marek

Zasnęło wszystko – dom, sad, wierzby.

Sen zmorzył skrzypce i gitarę.

Zasnęły wrony, szpaki, dzierzby.

I tylko, tylko nie śpi Marek.

To cisza, cisza go zbudziła

Swoim bezgłośnym, trwożnym śpiewem

Gromkim milczeniem sen spłoszyła

Kto zbudził ciszę, tego nie wiem.

Poczuł się Marek sam wśród nocy

niby z obcego świata zjawa

bowiem choć wszystko sen zamroczył,

to przed nim mroczna spała jawa.

Zapłakał Marek cicho, głośniej

Aż przeszedł w wielki wrzask i lament.

Aż świat powoli otwarł oczy

i poczuł w sobie dawny zamęt.

Aż się zbudzili – mama, tata…

Aż księżyc błysnął twarzą jasną

Aż Bóg się zdumiał losem świata.

A Marek? – Marek wreszcie zasnął.