Wróżka spod łóżka

– Nie mogę znaleźć jednej skarpetki!
Goła i bosa, marznie mi nóżka.
– Gdzie znów podziały się moje kredki?!
Wszystko to sprawki wróżki spod łóżka.
Skarpetkę zmienia w strasznego smoka,
co z mysiej dziury groźnie ząb szczerzy.
Z ponurą miną patrzy spod oka
na mich kredek barwnych rycerzy. –
Każdy czupurny, w jaskrawej zbroi,
chciałby bić smoka, ale się boi.
Cali dygocą aż drżą im uszka. Tymczasem wróżka…
Już na poduszkach!
W śnieżnej pościeli śmiga na sankach.
Potem z kołderki robi bałwanka.
Wypuszcza z jaśka motyle snów,
żeby po chwili schwytać je znów.
Wróżko! Lubiłabym twoje czary,
gdyby skarpetki były do pary.
W sprawie skarpetek apel do wróżki:
chcę mieć skarpetki niczym papużki.
Żeby uniknąć rannej gorączki
czyń z każdej pary dwie nierozłączki!